Obudziłem się nad ranem.
Wstałem z podłogi i odgarnąłem włosy z oczu. Zabrałem ubrania na zmianę i
ruszyłem do łazienki. Przywróciłem się do w miarę normalnego stanu i zszedłem
do stołówki. Rodzeństwo siedziało już z rodzicami i Andre przy stole.
Przywitałem się i usiadłem obok Rossa. Tata nadal był na mnie zły, Andre mnie
ignorował, matka była zajęta rozmową z Rydel i Ellem, Riker i Rocky się ze mnie
śmiali, jedynie Ross nic nie mówił.
- Coś się stało? - spytałem
się go.
- Nic się nie stało. Po
prostu się zamyśliłem. - uśmiechnął się. - A co u Ciebie?
- Masakra. Wszystko się
posypało. Brałem środki dopingujące, a teraz mam drobne kłopoty zdrowotne. -
zwierzyłem się mu.
Ross to jedyna osoba, której
w pełni ufam, na której mogę polegać... Jest super bratem. Nigdy bym go nie
wymienił.
- Rozumiem. Ostatnio ciągle
jest coś nie tak. - przytulił mnie. - Ale niebawem się poprawi. - podniosło
mnie to na duchu. Mam nadzieję, że tak się stanie.
Wieczorem był czas
pierwszego z tych sylwestrowych koncertów. Fani domagali się bym wyszedł, ale
nie mogłem. W sumie zasady i zakazy są po to by je łamać... Po 5 minutach
okrzyków fanów, nie wytrzymałem. Wybiegłem na scenę i stanąłem przy konsoli.
- Witajcie serdecznie. Mam
nadzieję, że jesteście gotowi na dzisiejsze show. - krzyknąłem szczęśliwy i
puściłem pierwszy utwór.
Remiksowałem utwory,
tańczyłem, śpiewałem z tłumem. Było cudownie.
Gdy po występie wróciłem za kulisy,
tata Mark podszedł do mnie. Był zły, bardzo zły. Chciał mnie skrzyczeć jak psa,
ale coś go powstrzymało.
- Ryland, ja przepraszam. Przepraszam,
że w Ciebie nie wierzyłem. - wyraz jego twarzy złagodniał.
- Wszystko okay. - szepnąłem
i przytuliłem się do taty.
Jak dobrze znów być kochanym
synem...
Przypowieść o Rylandzie marnotrawnym ;)
OdpowiedzUsuńMi się podoba. Fajnie przedstawione jego uczucia.
Czekam na kolejne rozdziały kiedy w końcu się nasza Savy pojawi...
Pozdrawiam :)
Przypowieść o Rylandzie marnotrawnym ;)
OdpowiedzUsuńMi się podoba. Fajnie przedstawione jego uczucia.
Czekam na kolejne rozdziały kiedy w końcu się nasza Savy pojawi...
Pozdrawiam :)