Obudziłem się z bólem głowy.
Byłem nagi. Obok mnie leżała naga dziewczyna. To była ta sama fanka, z którą
spotkałem się na Meet & Great i, z którą rozmawiałem wczoraj przy
śniadaniu. Wydarzenia nocy pamiętałem
jak przez mgłę.
Wieczorem
wybrałem się z rodzeństwem i Ellem do klubu. Tańczyliśmy, alkohol lał się
literami...
I dalej nie wiedziałem. Nie
wiedziałem jak dotarłem do hotelu, jak to się stało, że przespałem się z
fanką... Jak? Nie wiedziałem, nie wiem i
raczej prędko się nie dowiem.
Spojrzałem jeszcze raz na
dziewczynę. Była śliczna, ale ja mam moją Sav.
- Muszę ukryć to co się
stało i uważać na przyszłość, by nie zdradzać. - powiedziałem sam do siebie i
zacząłem się ubierać.
Po niecałych pięciu minutach
siedziałem u Rossa w pokoju i piłem ziołową herbatę na uspokojenie.
- Nie pytam co się stało, bo
wiem, że i tak nie odpowiesz, ale chcę chociaż wiedzieć co mogę dla Ciebie
zrobić i jak Ci pomóc. - oznajmił Ross siadając naprzeciwko mnie.
- Jeśli ktoś się spyta, to
całą noc byłem u Ciebie.- odpowiedziałem.
- Okay. - brat uśmiechnął
się do mnie. - Wiem, że masz ciemną stronę... - zaśmiał się. - Kto tym razem
został kochanką Rylanda Micheala Lyncha?
Spojrzałem na niego. No to
mnie złapał.
- Fanka, prawie 16 lat. -
powiedziałem jakby to było pytanie, które słyszę codziennie.
- Co? - spytał zdziwiony. -
Taka młoda? Przecież wiesz, że to nielegalne.
- Legalne czy nie, ja nigdy
nie mam kłopotów z prawem cokolwiek zrobię. - nadal się uśmiechałem.
- W sumie racja. Prawie
zabiłeś gościa, a nikt Cię nie oskarżył. - puścił mi oko i wstał. - Czas się
zbierać. Tourbus nie będzie czekał godzinami. - rzucił i ruszył do szafy.
- To ja idę. - opuściłem
jego pokój i poszedłem spakować swoje ubrania.
Gdy wszyscy byli już gotowi
do drogi i siedzieli w tourbusie wyruszyliśmy w dalszą podróż. Kolejne miasta,
kolejne koncerty, kolejne przygody...