środa, 27 stycznia 2016

Prolog

Wiedziałem, że Savannah jako jedyna z klasy ma dziś poprawę z WF. Nie zaliczyła sprawdzianu z ćwiczeń do muzyki, potocznie zwanymi stepami. Z jej powodu zostałem dłużej w szkole, mimo iż rozstaliśmy się nie dawniej niż miesiąc temu. Nie chciałem by ten z lekka zboczony WF-ista został z nią sam na sam. Gdy wybiła 14:30 Sav wstawiła się na sali. Ja usiadłem na ławce pod oknem. Dziewczyna włączyła muzykę i zaczęła tańczyć wcześniej ułożony układ. Tak się stresowała, że myliła kroki i gubiła rytm. W pewnym momencie potknęła się i upadła.
- Auć! - krzyknęła i złapała się za kostkę. - Moja noga! Ale boli! - na jej twarzy pojawił się grymas. - Auć! - powtórzyła.
Pobiegłem do niej i pomogłem usiąść na ławce. Nauczyciel nie ruszył się, tylko odnotował coś w swoim notesie.
- Daj, zobaczę. - powiedziałem i uklęknąłem przed nią. Delikatnie zająłem jej buta oraz skarpetkę, a następnie dokładnie obejrzałem jej kostkę. - To raczej nic poważnego. - stwierdziłem. - Zaniosę Cię do pielęgniarki.
- Pielęgniarki już nie ma w szkole. Skończyła pracę o dwunastej. - odezwał się WF-ista. - A Ty, panno Hudson, znów nie zaliczyłaś. Zapraszam na ostatnie podejście za miesiąc. - dodał i wyszedł z sali.
- I co teraz? - spytała Sav.
- Teraz? Teraz zabiorę Cię do szatni, pomogę przebrać i odprowadzę do domu. Twoi rodzice koniecznie muszą zawieść Cię do lekarza. - dotarłem i wziąłem dziewczynę na ręce.
- Dziękuję. - szepnęła i mocno przytuliła się do mnie.

--------------------
Witajcie serdecznie <3
Ugh... Nie cierpię pisać notek.
Prolog - dość krótki, pisany w listopadzie (w jednym z trudniejszych momentów mojego życia), na przerwie między jedną a drugą lekcją WF-u [jak można się domyślić ;)], ale większości osób, którym pokazałam go przedpremierowo (by stwierdziły czy ktoś będzie to czytał) się spodobał.
Pozdrawiam, zapraszam także na moje pozostałe blogi i do napisania <3
P.S. Jeśli jest Wam mało Ryvannah zapraszam już w piątek na One Shota o nich (https://r5-oneshoty.blogspot.com)


środa, 20 stycznia 2016

Wstęp

Witajcie serdecznie Drodzy Czytelnicy na moim nowym blogu!

Jeszcze nigdy nie stresowałam się tak bardzo przed publikacją Fan Fiction jak teraz. To jedna z moich największych produkcji, o nieco innej tematyce niż poprzednio, z którą jestem bardzo związana.

Głównym bohaterem, z którego perspektywy będzie pisana historia jest 
Ryland Lynch.

Do jej napisania zainspirowało mnie moje życie i opowieści, które często słyszę w szkole lub na ulicy.
Jednakże nie jest to prawda. Jest to fikcja, wytwór mojej wyobraźni.

Tutaj, na wstępie, najbardziej chciałabym podziękować:
* mojemu nauczycielowi WF-u (choć i tak nigdy tego nie przeczyta)
za inspirację, którą nieświadomie mi przekazał
* mojej nauczycielce biologii (która również tego nie przeczyta)
za wiedzę, którą mi przekazała
* mojej kochanej cioci Rikeroholic (która czyta zawsze)
za sugestie dotyczące akcji

Mam nadzieję, że historia przypadnie Wam do gustu i zostaniecie ze mną aż do Epilogu, a nawet dłużej.

Ślę najserdeczniejsze pozdrowienia,
zapraszam do zapoznania z bohaterami i na Prolog już za tydzień <3