środa, 7 września 2016

Rozdział 32

Po drodze do hotelu znów przyczepiła się do mnie ta ruda laska.
- Zdradź mi jakieś swoje sekrety... - prosiła.
- Nie. Odczep się. - warknąłem i przyspieszyłem krok.
Dziewczyna nie odpuszczała. Gdy trzeci raz powiedziałem, że się nie zgadzam, wściekła się na maksa.
- Aaa!!! To Ryland Lynch!!! - zrobiła wokół mnie zamieszanie.
Fanki otoczyły mnie. Gdyby nie Ross, nie wiem jak by się to skończyło. Odciągnął ich uwagę, a ja uciekłem przed tą rudą i tłumem ludzi.

Ross wrócił do hotelu tuż po mnie.
- Dzięki brat. - uściskałem go.
- Nie ma za co. Brakowało mi tego przytulania przez fanów na ulicy. - uśmiechnął się.
Spojrzałem na zegarek.
- Pora się pakować. Za dwie godziny jedziemy dalej.
- Masz rację. - przytulił mnie. - To ja lecę. - rzucił i ruszył do swojego pokoju.

Dwie godziny minęły szybko. Wszyscy zapakowali walizki do bagażnika i zajęli miejsca. Włożyłem do uszu słuchawki, włączyłem playlistę tzw. 'on tour', oparłem głowę o okno i zamknąłem oczy. Po chwili zasnąłem ukojony piosenką El Perdon w wykonaniu Nicky'ego Jama i Enrique Iglesiasa.

Obudziłem się dopiero na miejscu. Poprawiłem wygląd i wysiadłem z busa. Otoczyły mnie piszczące fanki. Prosiły mnie o zdjęcia, autografy... Dopóki nie przyszło R5. Wtedy tłum rzucił się na nich, a ja stałem obok i się z nich śmiałem.

1 komentarz:

  1. Mówiłam, że ruda namiesza... Na pewno się jeszcze pojawi!
    Ry tak uroczo opowiada. No i wielkie gesty Rossa ;)
    Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń