środa, 9 listopada 2016

Rozdział 41

Leżałem i przytulałem Sav, gdy przyszedł Brandon.
- Ooo... Jaki uroczy widok. - rzucił sarkastycznie. - Mogę porwać na chwilę Rylanda? Potrzebny do porady muzycznej. - zrobił swoją słynną minę pod tytułem 'proszący piesek'.
- Hmm... Niech no się zastanowię... - Savannah spoglądała raz na mnie, raz na brata. - Nie. - przytuliła mnie mocniej.
- Wiesz Ty, co!? - oburzył się.
- Nie, nie wiem. - zrobiła niewinną minę, ale widać było, że z trudem powstrzymuje śmiech.
- Ona żartuje. - wtrąciłem i połaskotałem ukochaną.
- Możesz... Go... Zabrać... Ale... Szybko... Go... Oddaj... - mówiła, cały czas się śmiejąc.

Po chwili siedziałem z Brandonem w jego pokoju. Pokazywał mi nowe utwory, jednocześnie opowiadając co mu się nie podoba. Spróbowałem mu pomóc, ale były to tylko drobne poprawki. Te większe będę musiał zrobić sam, bo Hudson nie ma odpowiedniego programu. Zagrałem konieczne pliki na pendrive i obróciłem się na obrotowym krześle w stronę Brandona.
- Co tak na mnie patrzysz? - spytałem.
- Wyglądasz naprawdę seksownie. - odparł i bez pytania pocałował mnie w usta.
Początkowo byłem zdziwiony, później nie wiedziałem jak go odepchnąć, więc pozwoliłem się całować. Brandon pociągnął mnie, bym wstał z krzesła, a następnie pchnął na łóżko. Całował mnie zachłannie. Chciał ściągnąć moją koszulkę, ale wtedy do pokoju weszła Allie. Chłopak odskoczył ode mnie jak oparzony, usiadł na krześle i udawał, że nic się nie stało. Szybko poprawiłem koszulkę oraz włosy i wstałem.
- To ja już pójdę. - rzuciłem i opuściłem pokój. Oparłem się o ścianę i próbowałem wyrównać oddech.
Co to miało być!? Do diabła, co!?

Wróciłem do pokoju Savannah. Dziewczyna siedziała przy biurku, stukała coś na klawiaturze laptopa. Podszedłem do niej.
- Już jestem. - pocałowałem ją w policzek.
- To dobrze. Zobaczysz coś... - odpowiedziała, kliknęła kilka razy myszką i wyświetliła zdjęcie. Ona na pierwszym planie, Brandon na drugim. Było czarno-białe, w ramce. - Co o tym myślisz?
- Wow. Sama to zrobiłaś? - byłem w szoku.
- Tak. - uśmiechnęła się. - Chciałam je wydrukować, włożyć w ramkę i powiesić nad łóżkiem.
- Myślę, że to dobry pomysł. Jeśli chcesz to mogę Ci je wydrukować, w promocji, po znajomości, takiej wielkości jakiej chcesz.- zaoferowałem.
- Dzięki. Zaraz dam Ci zdjęcie na pendrive, pieniądze i zapiszę wymiary.
- Okay. A będę mógł kopię dla siebie? - usiadłem na brzegu łóżka i jeszcze raz rzuciłem okiem na zdjęcie.
- Pewnie. Przynajmniej zawsze będę obok. - zaśmiała się uroczo.
Jak ja ją kocham...

-------------------------------------
Siemka!
Dziś rozdział taki dość spokojny, chociaż Ry i Brandon... Oceńcie sami.
Obrazek dla Was :*
Do napisania <3

1 komentarz:

  1. Po Brandonie to się można wszystkiego spodziewać! Ale tego...
    Ja wiem czemu Ry chciał odbitkę... - żeby na Brandona popatrzeć ;)
    Pozdrawiam i czekam na next
    A jutro na Nię - mam nadzieję, że przeczytam w przerwie :)

    OdpowiedzUsuń