środa, 31 sierpnia 2016

Rozdział 31

Trzy godziny, które Sav miała do samolotu minęły nam bardzo szybko. Byliśmy na kebabie, zwiedziliśmy miasto, a później pomogłem jej zabrać się na lotnisko.
- Będę tęsknić. - Savannah zrobiła smutną minę.
- Ja też. - przytuliłem ją. - Kocham Cię. - ucałowałem ją w głowę. - Pamiętaj o tym.
- Ja Cię kocham i Ty też o tym pamiętaj. - cmoknęła mnie w usta. - Czas już na mnie. - oznajmiła i poszła.
Odprowadziłem ją wzrokiem.

Wróciłem do hotelu.
- Sav już pojechała? - spytał Ross.
- Tak. - odpowiedziałem. - Masz ochotę pograć ze mną? Zrobimy sobie próbę przed kolejnym koncertem... - zaproponowałem.
- Tak. Chodźmy. - chwycił mnie za rękę i pociągnął długim korytarzem.

Po próbie wybraliśmy się na pizzę. Zajadaliśmy się nią, gdy podeszła do nas wysoka, szczupła dziewczyna o rudych włosach. Mogła mieć nie więcej niż szesnaście lat.
- Ryland Lynch? - spytała dość poważnym, nie pasującym do niej głosem. Myślałem, że to fanka do Rossa, a tu niespodzianka.
- Zgadza się. To ja. - odpowiedziałem po chwili. -  O co chodzi? - spojrzałem w jej oczy. Mają śliczny, głęboki, zielony kolor.
- Jestem pisarką. Piszę o Tobie książkę, więc chciałabym dowiedzieć się o Tobie nieco więcej. - krótko wyjaśniła i dosiadła się do nas.
- Ale ja nie chcę nikomu nic mówić. To moje życie i moje sekrety. - podniosłem ton. - Odejdź i nie wracaj. Tak będzie lepiej. Są sprawy o których nikt nie wie. - przepędziłem dziewczynę i wróciłem do jedzenia pizzy.
Jeżeli ktokolwiek ma poznać wszystkie moje sekrety to na pewno nie będzie to pierwsza lepsza pisarka. Będzie to ktoś komu zaufam bezgranicznie.

1 komentarz:

  1. Znów słodko z Sav :)
    Ale Ry miał dietę - pizza i kebab jednego dnia!
    Coś czuję, że pisarka namiesza...
    Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń