środa, 4 maja 2016

Rozdział 14

Jedziemy z Savannah autem.  Nagle z naprzeciwka wyjeżdża wielki tir i jedzie wprost na nas.
W tym momencie się obudziłem, szóstą już noc z rzędu. To jest męczące. Nigdy nie wiem co się z nami dalej stało. Z jednej strony jest to niepokojące, bo nie znam przyszłości, a z drugiej wydaje się, że tak jest lepiej.

O 7:10 zacząłem dodatkowe zajęcia z matematyki.
- Najpierw trzeba policzyć... - starałem się słuchać nauczycielki, ale moje myśli ciągle powracały do tego snu. Co on znaczy? Czy to symbolizuje koniec mnie i Sav razem?

Wróciłem do domu około 13:40. Od wejścia usłyszałem głośną rozmowę.
- Cześć. - rzuciłem, gdy wchodziłem do pokoju.
- Hej Ryry. - przywitali się.
- Właśnie rozmawialiśmy o trasie koncertowej... - zaczął Andre. - Będziesz supportem R5.
- Świetnie. - uśmiechnąłem się.
- Zorganizujemy Meet and Greet z Tobą, damy twoje plakaty i koszulki do sklepiku... - nasz menager przedstawił swoje wizje.

Wieczorem znów ćwiczyłem na konsoli. Muszę być jak najlepszy. To jedyny cel mojego skomplikowanego życia.

------------------------
Siemka!
Wiem, wiem. Rozdział strasznie krótki, ale wynagrodzę Wam to zdjęciami z Warszawy...
A o to niektóre z ponad 300, które zrobiłam:













Pozdrowionka i do napisania <3

3 komentarze:

  1. Napisałam taki długi komentarz i co... Skasowało. Więc piszę jeszcze raz:
    Rozdział króciutki. Ale sen niepokojący. Chociaż sny interpretuje się na odwrót więc nie powinno być źle.
    Proszę o więcej Sav w kolejnym - teraz była na matematyce i słowem się nie odezwała...
    Zdjęcia z Warszawy super - widzę, że miałaś spotkanie z prezydentem ;)
    Pozdrawiam i czekam na dłuższy next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie ładne zdjęcie.
    Obawiam się jedynie tego snu. Tylko nikogo nie zabijaj!
    Rozdział super.
    Buziaczki <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział ^.^
    Niepokoi mnie ten sen. Mam nadzieję, że nikt nie umrze.
    Czekam na next :3
    Pozdrawiam,
    Inna

    OdpowiedzUsuń