środa, 24 sierpnia 2016

Rozdział 30

Wesele było udane. Wypiłem trochę za dużo, bo lekko mną kołysało.
- Kocham Cię, Savannah! - krzyknąłem tak głośno by wszyscy usłyszeli. Co z tego, że byliśmy w centrum miasta i wracaliśmy licznymi ulicami do naszego hotelu.
Moja dziewczyna śmiała się uroczo. Jak ja ją kocham.

Minęliśmy właśnie wielką fontannę przed naszym hotelem, gdy padłem przed Sav na kolano. Włożyłem rękę do kieszeni i wyciągnąłem z niej pudełeczko.
- Savannah, czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie? - spytałem i pokazałem dziewczynie złoty pierścionek z małym kwiatkiem wysadzanym kryształkami.
- Ryland, ja nie wiem co powiedzieć... - spojrzała mi w oczy. - Bardzo bym tego chciała, ale nie jestem pewna czy nie jesteśmy jeszcze za młodzi...
- Jeśli chcesz, możemy zaczekać. Oświadczę się Tobie jeszcze raz... Może za rok, może za dwa... - zaproponowałem i wstałem. Chciałem schować pudełko, ale Hudson chwyciła moją dłoń.
Przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała namiętnie.
- Chcę być Twoją narzeczoną, ale ze ślubem jeszcze poczekamy, okay? - szepnęła mi do ucha.
- Okay. - odpowiedziałem również szeptem i złożyłem czuły pocałunek na jej ustach.

Ta magiczna chwila trwała jeszcze długo. Założyłem pierścionek na jej palec, a ona zachwycała się nim bez przerwy. Później zaczęliśmy się całować bez opamiętania. Całowaliśmy się całą drogę do mojego pokoju ~ na korytarzu i w windzie. Położyłem ją na łóżku i zacząłem rozbierać. Później wszystko było jak zwykle. Kochaliśmy się jak dawniej...

Rano, otworzyłem oczy i zobaczyłem twarz Sav. Siedziała na mnie, poniżej brzucha i patrzyła na mnie swoimi ślicznymi oczkami. Złożyła na moich ustach pocałunek.
- W końcu się obudziłeś. - rzuciła z uśmiechem. - Czekam i czekam, a Ty śpisz... Myślałam, że zdążymy się jeszcze trochę pobawić nim będę musiała udać się na samolot... - bawiła się swoimi włosami.
- Byłem zmęczony. - odparłem. - Ale chyba mamy jeszcze chwilę...
- Trzy godziny. - mówi ze smutkiem, ale mimo to lekko się uśmiecha.
- Mało, ale chociaż tyle... - westchnąłem. - Wiesz, że będę tęsknił?
- Tak. Ja też będę tęsknić. - znów mnie pocałowała.
Miło jest mieć Savannah przy sobie, ale jak zwykle wszystko co dobre szybko się kończy. Wierzę tylko, że trasa minie mi w mgnieniu oka i znów będę mógł być przy niej i dziecku.

2 komentarze:

  1. Przełodkie są momenty z Ry i Sav :)
    Zobaczymy co będzie dalej...
    Coś czuję, że ta sielanka szybko się skończy...
    Pozdrawiam i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam, że z oświadczynami się bardziej postara ;c. :D.
    Podoba mi się! Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń