Kolejny raz obudziłem się w szpitalu. Leniwie przetarłem oczy. W sali oprócz mnie nie było nikogo więcej. Obejrzałem moje ręce ~ całe zabandażowane. Łzy zaczęły napływać mi się do oczu. Kolejny już raz nie udało mi się popełnić samobójstwa. Zacisnąłem oczy jeszcze mocniej. W wyobraźni zobaczyłem Savannah. Była jeszcze piękniejsza niż zwykle.
- Ryland, jak się czujesz? - usłyszałem głos lekarza, który przerwał mi moje wyobrażenia.
- Źle. Moje życie nie ma sensu, a wy mnie ratujecie. - odparłem.
- A jak się czujesz fizycznie? - dopytywał.
- Nawet dobrze, jak na to, że straciłem tyle krwi. - uśmiechnąłem się głupkowato.
- O dziesiątej dostaniesz wypis. - oznajmił i wyszedł.
Ponownie ułożyłem głowę na poduszce. Jak tylko wrócę do domu i nadrobię zaległości ze szkoły to spróbuję odzyskać Sav.
Wieczorem, gdy byłem gotowy do szkoły, usiadłem z konsolą i zacząłem grać. Z każdym dźwiękiem wyrażałem siebie, swoje uczucia... Zrelaksowałem się przy tym i odzyskałem nadzieję na lepsze jutro.
W nocy miałem koszmary senne. Śniło mi się, że coś się stało mojej ukochanej. Przez to przejęcie i niepokój nie potrafiłem ponownie zasnąć. Kręciłem się i rzucałem na łóżku. Było to strasznie męczące.
Rano, gdy zadzwonił mój budzik, nie byłem w stanie ruszyć się z łóżka. Oczy strasznie mi się kleiły.
- Ryland, wstajesz czy nie? - spytał tata Mark, który nagle pojawił się w moim pokoju.
- Wstaję, wstaję. - rzuciłem i zwlokłem się z łóżka.
- Szykuj się. Za pięćdziesiąt minut wychodzimy. Podwiozę Cię do szkoły. - dodał z uśmiechem i wyszedł.
Chyba ten dzień nie zapowiada się tak źle.
Biedny nieszczęsny Ry.
OdpowiedzUsuńTen rozdział wydaje mi się taki przejściowy - pewnie zapowiada jakieś wydarzenia...
Dawno już nie było Sav...
Pozdrawiam i czekam na next :)
Za spokojnie się to zapowiada... Mam złe przeczucia.
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział i czekam na next :3
Pozdrawiam,
Inna